piątek, 11 października 2013

Wieczność (2)

Jesteśmy Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów,
które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.
[Ef 2,10]

Po śmierci spotykamy wszystkich, którzy nas poprzedzili na drodze do Królestwa Bożego. Co oznacza, że oni spotykają nas. Jeżeli tak, to i my spotkamy tych, którzy narodzili się po nas. Dlatego nikomu się nie chce wracać - w końcu wszyscy ci, których warto było zobaczyć, są już na miejscu.

Już tam jesteśmy, o ile tylko powinniśmy tam być. Przypomina to paradoks Schrödingera - znajdujemy się w pewnego rodzaju superpozycji. Dopiero śmierć zredukuje ten układ do jednego stanu i będziemy zbawieni ...lub nie.

Kościół nie publikuje list potępionych, tylko zbawionych. O tych ostatnich możemy powiedzieć na pewno, że tam już są.

Jeżeli tam jesteśmy to możemy zaglądać w naszą przeszłość, jak dziecko, które wsadza głowę do sadzawki, aby cieszyć się podwodnymi dziwami. Warto tak właśnie spoglądać na otaczającą rzeczywistość - z perspektywy wieczności.

Nie możemy naprawić przeszłości. Ci jednak, którzy zanurzeni są w wieczności Boga, mają przez Niego dostęp do całej historii. Za ich wstawiennictwem, nasza modlitwa może naprawić przeszłość.
Nie dowiemy się, czy tak się stało. Przeszłość, gdy zostanie zmieniona, będzie inna również dla nas. Nie będziemy wiedzieć, co się zdarzyło przedtem.

Komunia jest przeżyciem wieczności. To uobecnienie, a zatem uczestnicząc w niej, uczestniczymy we wszystkich komuniach we wszystkich czasach, także w Wieczerniku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz