niedziela, 20 maja 2012

Wieczność

Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną.
[J 16,32]

Ujrzeli Boga Izraela,
a pod Jego stopami jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni,
świecących jak samo niebo.

[Wj 24,10]

Ujrzeli Boga Izraela, którym był Chrystus, takiej samej postaci jak zostało to pokazane w Dziejach Apostolskich (1,7-11). W wiecznej i świętej bezczasowości Jezus króluje nad całym wszechświatem. Wszystko dla Niego i przez Niego i w Nim ma istnienie (por. Kol 1,16n).

Jezus przyjdzie tak samo, jak odszedł i jest to tym, co ujrzą nasze oczy. W niebiesiech jednak nigdzie nie odchodził, wciąż jest, tyle że nie dostrzegamy Go umysłem, a tylko czujemy w sobie. Jak pisze św. Cyryl: Przybycie Jego jest łagodne i pełne dobroci; pełna słodyczy jest Jego wonność, a Jego jarzmo jest nader lekkie. Jego nadejście poprzedzają promienie światłości i wiedzy. Przybywa On jako braterski opiekun naszego wnętrza, by zbawiać, uzdrawiać, pouczać i upominać, wzmacniać i pocieszać, oświecać umysł, najpierw tego, kto Go przyjmuje, a poprzez niego oświecać także innych1. W ten sposób, rzeczywiście pożyteczne stało się Jego odejście, bo odchodząc znalazł się w naszym sercu. Jest to więc wizja i rzeczywistość jednocześnie. Dlaczegóż by to, co jest w nas miało by być nierzeczywistym? Przekraczając próg tego świata, stajemy wobec prawdy i widzimy właśnie Jego. Obyśmy rozpoznali Go takim, jakim Jest.
_________________
  1. Katecheza 16 O Duchu Świętym 1, 11-12. 16